FOR ONE!

olaa

„Idzie od piętnastu miesięcy. W Wenezueli na drogę wypadła mu puma, w Rosji został brutalnie napadnięty. Niedawno przechodził przez Polskę. Wstępuje po drodze do wszystkich kościołów i prosi: Módlcie się o jedność chrześcijan. Wariat?”

Na ostatniej naszej mszy magisowej mówiłam Wam o chłopaku, który wyruszył w grudniu 2006 sam w podróż do okoła świata. Pragnie on zachęcać innych by modlili się o jedność chrześcijan.

„– Panie, a może jest jakaś konkretna godzina, o której mam się modlić? – pytał Sam w czasie Różańca. I wtedy w jego głowie pojawiła się natarczywa myśl: 16.01. – Boże, przecież to głupie. Dlaczego właśnie minuta po czwartej? – pytał chłopak, ale na wszelki wypadek właśnie o tej godzinie zaczął się modlić. Po kilku dniach stuknął się w czoło. Przecież 4.01 to w angielskim four one, co do złudzenia przypomina słowa: for one, czyli dla jedności.”

Ten chłopak wydał wszystko by móc przygotować się do tej wyprawy, idzie już drugi rok i niedługo dojdzie do celu. Nie pozwólmy by ten jego trud poszedł na daremne.
Zachęcam Was naprawdę byście włączyli się w jego dzieło i nastawili budzik na 16:01 ( w komórkach jest teraz praktycznie zawsze opcja – alarm cykliczny). Wystarczy jedna krótka modlitwa np. Ojcze Nasz w intencji jedności Chrześcijan…
Tak nie wiele, lecz w połączeniu z modlitwami innych osób na całym świecie może tak wiele zdziałać. Nie bójmy się „zmarnować” jednej minuty dziennie!

PS: Zachęcam Was do poczytania o nim, naprawdę jest facet genialny. Po prostu urzekł mnie swoją osobowością, dlatego tak o nim ciągle mówię ;D

- [link widoczny dla zalogowanych]
- [link widoczny dla zalogowanych] (blog księdza, który osobiście spotkał Samuela)
- [link widoczny dla zalogowanych] (oficjalna strona Samuela)

A tak poza tym, to co o tym wszystkim myślicie?

Gość

Myśle, że mądry człowiek i odważny...a ile cierpliwości... ciekawe, czy ktoś pamiętał o 16.01?

Palka

Ja osobiście podziwiam tego człowieka przeciesz taka wyprawa po świecie to mnóstwo wyrzeczeń. Taka droga jest wyczerpująca na pewno to jakaś przygoda i spotkał z pewnością mnóstwo życzliwych ludzi ale pewnie nie zawsze było kolorowo więc po prostu składam mu hołd podziwu

Natalia

tak a na dodatek przecież chodzi sam to też musi byc męczące, bo przecież przez wiele kilometrów może nie byc zywej duszy a człowiek tak sam ze sobą to troche męczące

olaa

Myślę, Filip, ze wiele ludzi mimo wszystko pamieta, wystarczy poczytac opini innych w internecie o tym czlowieku Wink

A tak na marginesie, Samuel skończył już swoją wyprawę. Udało mu się!
Kolejny szaleniec Boży, który dzięku ufności do Boga, osiagnął cel Wink

Reszta zalezy już tylko od nas - ludzi.

Kala

W sumie z czystym sumieniem moge powiedziec zekompletnie o tym zapomniałam ;( Ale zaraz sobie ustawie budzik w telefonie i o 16.01 bede sie modlic za nasz Magis i całą jedność chrześcijanską.
A co do tego człowieka wieli szacunek bo napewno musiało go to kosztowac wiele wysiłku wyrzeczen pracy i checi co nie zawsze jest. Tyle dni miesiecy lat. I wszystko dla Boga. Szacunek.

Palka

myśle ze nie szedł sam Smile

myśle że towarzyszył mu Bóg i to mu pomagało Smile

olaa

Napewno był z nim Bóg, inaczej w życiu by nie dał rady.
Te wszystkie jego niebezpiczne zdarzenia, z których nie wiadomo jak zawsze wychodził cało i zdrowo... To nie mógł być przypadek.

Palka

tak fajnie podrózować no nie przeciesz jaka to jest przygoda czyż nie:)

olaa

podroz genialna, prawie jak autostopem <marzy>

Kala

Nooo zrobiłam too ! xD o 16.01 pomodliłam się za jedność chrześcijańską i naszą wspolnote ;D w sumie w tym czasie bylam z Olcią u Olka ale to mi nie przeszkodziło xD

Noo tak z nim na 100% był Bóg przy każdym w codziennym życiu jest ale chodzi mi o taka osobe cielesną Palus.

Palka

no na pewno spotkał mnóstwo ciekawych osób i zdobył nowych przyjaciół Smile

olaa

a mi dzis zadzwonil budzik 10 minut pozniej Confused

pewnie musialam nie slyszec jak za pierwszym razem dzwonil.

Kala

Noo nie mowie Palka ze nie ale oni nie szli z nim w dalszą droge.

Palka

no nie szli ale jestem pewna ze tego co przeżył w tej podrózy to do końca zycia nie zapomni:)